O głodnym niedźwiedziu
Raz głodny niedźwiedź w Laosie po miód pojechał na osie. Niestety z brzuchem pustym wrócił, bo na trzy spusty ktoś ule zamknął w Laosie.
osa – Vespa (z łać. osa), klasyczny skuter włoskiej produkcji
O niedźwiedziu akrobacie
W Kazachstanie (Ałma-Ata) mieszkał niedźwiedź akrobata, co na hulajnodze i na jednej nodze (!) objechał w tydzień pół świata
O praniu na Manhattanie
Pewna zebra na Manhattanie rozwiesiła na sznurku pranie. Psotny wiatr pranie skradł! Na szczęście ma inne ubranie.
O lisie z Hannoveru
Mieszkał kiedyś w Hannoverze lis co jeździł na rowerze. Raz, gdy zjeżdżał z góry, to wpadł między kury, które były na spacerze.
O nieostrożnym lisku
Kiedyś lisek w Nowym Dworze,
ten co jeździł na motorze,
zjeżdżał z górki
na pazurki
i skończyło się na SORze.
O zdarzeniu w Paruchach
Kiedyś do karczmy w Paruchach
wpadła zjeść coś głodna mucha.
Niestety dwie kulki
dostała z dwururki
nim włożyła kęs do brzucha.
O pająku i głodnej stonce
Raz, gdy w Pszczynie głodna stonka miała właśnie zjeść pająka, to w ostatniej chwili, (wierzcie moi mili!) puścił jej pod nosem bąka.
O zwierzęciu pani Reni
Pani Renia na parterze hodowała w wannie zwierzę, no a w grudniu (pewnie wiecie) owo zwierzę w galarecie podawała na wieczerzę.
O zwyczajach bociana z Baku
Był kiedyś bocian w mieście Baku,
co zwykle chodził w białym fraku,
lecz czasami ten ptak
zakładał czarny frak,
a biały zawieszał na haku.
O zaradnej żyrafie
Żyrafa z miasta Genoa
jechała na Wyspy Samoa.
A że w pociągu
siadła w przeciągu,
to owinęła się boa.
O zakochanej żyrafie
Żyrafa w ZOO w Bostonie
zakochała się w pytonie
i tego węża
wzięła za męża,
chociaż to było w złym tonie.
O piraniach na obiedzie u zebry
Raz pewna zebra na Manhattanie
zaprosiła na obiad piranie.
Piranie jak zwykle
żarłoczne niezwykle,
zjadły ja jeszcze przed pierwszym daniem.
O osie alpinistce
Była kiedyś w Tatrach osa,
która wspięła się na Nosal
I wyprzedziła czołówkę
wspinaczy na Gubałówkę,
chociaż była całkiem bosa.
O niedźwiedziu nie w sosie
Zdarzyło się w Laosie,
że niedźwiedziowi na nosie
przez dzień cały
pszczoły grały
i dlatego był nie w sosie.